piątek, 17 sierpnia 2012

Sokowirówka, urodzinki i troszkę prac...

Witam Kochani. 
Urlop się kończy, więc i ja do życia wracam. Opornie ale... do przodu. 
Spiżarkę uzupełniam powolutku, warzywka mrożę hurtowo. 
...
Dzisiaj troszeczkę ciekawostek. Prac zamówionych kilka i uwieczniony proces twórczy małżonka, który to techniką z przed dziesiątek lat, soki na zimę robił. A także  kilka zdjątek z imprezy urodzinowej :)
(...)
Na początek Robert w altanie. Czy ktoś pamięta taką sokowirówkę?? Cudowna jest! Sok gęsty, troszeczkę do kubeczka, reszta do słoików. Kwaśne, gęste, wyciśnięte do ostatniej kropli. 



A dziewczynki w krzaczki poziomkowe rączki zanurzy :) Było wesoło. 


Następnego dnia zrobiliśmy ogrodową imprezę, dla najbliższych.
35 latek minęło to sobie biesiadowaliśmy do ciemnej nocy, bo niestety do rana nawet z grzejnikiem na plecach nikt nie dałby rady.
I w tym miejscu chciałam podziękować za cudowne życzenia urodzinowe i piękny prezent od Moniki  Piękna kartka i piękna tabliczka, a do tego bardzo na czasie :)



A na koniec kilka część prac, które zostały zamówione i dostarczone. I podczas urlopu w pracowni bywałam...
chustecznik w maki z przecierkami



oraz dzbany. 


Na dzisiaj wystarczy. Zaległości mam tak ogromne i tak wiele chciałbym Wam pokazać, że popadalibyście przed monitorem. Więc resztę zostawię na inny wieczór.
Ściskam Wszystkich gorąco i słoneczka życzę.
Buziolki. 

2 komentarze:

  1. Jaki czadowy antyk :D w Sensie sokowirówki nie męża

    OdpowiedzUsuń
  2. Czadowy prawda:) Choć szanowny małżonek też już nabył prawa na tablice zabytkowe :)

    OdpowiedzUsuń