Dlaczego czas tak pędzi... Jeszcze niedawno robiłam biżuterię, gotowałam i spotykałam się z ciekawymi ludźmi, w ciekawych miejscach. Teraz większość czasu spędzam w kuchni, ponieważ ukochana pracownia została przerobiona na pokój dla córy... a ja nie mam na nic więcej czasu i tylko to miejsce mi pozostało, aby kreatywnie nie usnąć.
Oczywiście rodzinka się cieszy, ponieważ testuje wymyślone dania i popija nowymi drinkami.
Myślę, że jak dobrze pójdzie to spokojnie będę mogła wrócić do codzienności sprzed wakacji :)
Wszystko w swoim czasie.
Dzisiaj niedziela. Piękna białą sceneria i odrobina słoneczka, wypędziła mnie i męża do ogrodu z aparatem. Krótka sesyjka brzuszkowa, żeby coś na pamiątkę zostało, bo już wkrótce drużyna Magicznej Szuflady powiększy się o małego brzdąca.
Oczywiście nasza szczekająca pociech, która uwielbia śnieg i zabawy w tym białym puchu biegała z nami. Nawet udało się kilka razy uchwycić ją w obiektywie.
Ale żeby nie zanudzać pokażę kilka fotek, z naszego ogródka.
To zasypałam Was zdjęciami :)
Przy okazji zapraszam Was do mojej
kuchni, tam bywam często...
Do zobaczenia
Ściskam Ilona