Piękne słońce, błękitne niebo.
Męska część rodu stawia garaż, żeńska - czyli ja, zbiera, waży i zalewa.
Dzisiaj syrop z mniszka lekarskiego świetny na gardło. Pierwsza partia już za mną. Niestety ostały się cztery buteleczki, pozostałe rozdane rodzince.
Dla zdrowotności oczywiście.
Zbieramy same kwiaty, żółte i pięknie rozwinięte. Odstawiamy na jakiś czas, żeby robaczki wyszły. Niestety jest w nich cała masa czarnych, maleńkich żyjątek.
Następnie kilkukrotnie płuczemy.
A to już przepis ...
Syrop z mniszka lekarskiego
2 szklanki cukru
2 szklanki wody
2 szklanki płatków z mniszka lekarskiego
1/2 cytryny
Niestety zdarza się, że lenistwo bierze górę i nie skubię płatków, wkładam do garnka całe główki kwitów, dokładam jedynie dodatkową garść:)
Wszystkie składniki wrzucamy do garnka i gotujemy ok 20 minut, aż cukier się rozpuści.
Następnie przez sitko z drobnym oczkiem lub kawałek gazy, usuwamy kwiaty.
Po zagotowaniu można dołożyć wyciśnięty sok z połowy cytryny, dokładnie mieszamy i ponownie gotujemy.
Gotowy syrop przelewamy do butelek.
I to cała zabawa.
Zdrowy, smaczny, potwornie słodki.
Robię syrop partiami, tak długo,aż słoneczne kwiaty przeobrażą się w delikatne dmuchawce.
Jedną porcję kwiatów przeznaczam na miód, z którego na święta Bożego Narodzenia rodzinnie pieczemy pierniki.
Jak zrobić miód - nic prostszego. Przefiltrowany syrop długo gotuję, tak, aby cała woda odparowała i wlewam do słoików.
UWAGA: Pamiętajcie, żeby nie zbierać kwiatów przy ulicy. Spacer po łące lub zbieranie w ogrodzie jest, i zdrowsze, i przyjemniejsze.
Życzę pięknych kwiatów i miłego weekendu.
PS. ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA KULINARNEGO ZNAJDZIECIE TAM WIELE CIEKAWYCH PRZEPISÓW.
ŚCISKAM ILONA
http://magicznakuchniailony.blogspot.com/